Distarpol zmienia się w AdBlue

Udostępnij artykuł

Dotychczas produkowany przez "Police" 32,5 proc. roztwór mocznika sprzedawany był pod nazwą Distarpol. Teraz producent będzie mógł korzystać ze znacznie lepiej rozpoznawalnej marki AdBlue. – Dzięki uzyskaniu licencji na używanie znaku towarowego AdBlue znacznie poszerzymy nasze rynki zbytu. Wynika to z faktu, iż na europejskim rynku produkt ten znany jest powszechnie pod tą właśnie nazwą – mówi Piotr Zarosiński Dyrektor Handlowy ZCh „Police” – Najwięksi gracze na rynku zobligowani są do sprzedaży tego produktu głównie pod nazwą AdBlue, dotychczasowa nazwa używana przez "Police" ze względów handlowych musiała ulec zmianie, stąd nasze działania – uzupełnia Zarosiński.

Jeszcze w grudniu 2009 roku z wynikiem pozytywnym przeprowadzony został audyt przez firmę certyfikująca VDA (Verband der Automobilindustrie). Na początku stycznia 2010 roku produkt z Zakładów Chemicznych "Police" został przebadany także przez niezależne laboratorium niemieckie na zlecenie VDA. – Wyniki badań potwierdzone certyfikatem dowodzą, że produkt z ZCh "Police" SA spełnienia najwyższe wymagania jakości – podkreślają przedstawiciele spółki. Certyfikat otworzył firmie drogę do uzyskania licencji na posługiwanie się marką AdBlue, cow konsekwencji ma zaowocować poszerzeniem rynków zbytu.
 

Przypomnijmy, że "Police" budowę instalacji do produkcji 32,5 proc. roztworu mocznika, sprzedawanego obecnie pod handlową nazwą AdBlue, rozpoczęły we wrześniu 2006 roku. Zgodnie z wymogami unijnej normy Euro 4, nowe samochody ciężarowe (powyżej 3,5 tony) z silnikiem Diesla muszą być wyposażone w system redukcji tlenków azotu, w którym wykorzystywany jest właśnie 32,5 proc. roztwór mocznika.
Zdolność produkcyjną instalacji zaprojektowano na 50 tys. ton rocznie roztworu 32,5-proc. (transportowany w cysternach samochodowych lub kolejowych) na rynki bliskie geograficznie. "Police" będą też mogły zaoferować ok. 60 tys. ton mocznika krystalicznego (forma stała) – półproduktu do dalszego przetwarzania przez innych producentów takiego preparatu, operujących głównie na w innych krajach, gdzie nie będzie się opłacało transportować gotowego płynu.

ZAK też chce AdBlue

Zakłady Chemiczne Police to nie jedyny producent, który chce korzystać z rozpoznawalnej marki AdBlue. Również ZAK posiadający instalację do produkcji 32,5 proc. roztworu mocznika o zdolności produkcyjnej 50 tys. ton rocznie przymierza się do yzyskania licencji, która pozwoli mu na korzystanie z nazwy AdBlue. – Jesteśmy w trakcie wywoływania audytu przez firmę VDA. Po pozytywnym przeprowadzeniu audytu będziemy mogli uzyskać licencję i używać nazwy AdBlue. Proces powinien zakończyć się za ok. 6-7 tygodni – zapowiada Alicja Stronciwilk z biura prasowego ZAK.

Według przedstawicieli innych firm działających na rynku AdBlue uzyskanie licencji przez ZAK i Puławy nie wprowadzi rewolucji na rynku. – Nie spodziewam się bardzo dużych zmian, ponieważ obie firmy już dostarczały wcześniej produkt na naszym rynku. Nie miały co prawda licencji na używanie marki AdBlue, ale sprzedawały do firm posiadających takie licencje – mówi Wojciech Węcławek, szef biznesu AdBlue na Europę Środkowo-Wschodnią w firmie Yara. – Oczywiście należy się spodziewać kolejnej walki pomiędzy konkurentami na polskim rynku – najtrudniejszym pod tym względem w Europie. Nadal jednak Yara i ZA Puławy są zdecydowanymi liderami. Yara w stacjach paliw, a Puławy w bazach transportowych – przewiduje Węcławek.

Według Magdaleny Niski, kierownika sekcji marketingu w ZA Puławy pojawienie się kolejnych producentów AdBlue świadczy o wyjątkowej dynamice tego rynku. W szczególności w świetle spowolnienia rynku usług transportowych przekładających się na niższą sprzedaż aut ciężarowych i flotowych. – Nowi producenci, dystrybutorzy AdBlue to nowa konkurencja ale i nowe wyzwania przede wszystkim w zakresie dotrzymania określonych w normie ISO wymagań dotyczących jakości produktu na wszystkich etapach łańcucha dystrybucyjno-produkcyjnego – ocenia Magdalena Niski.

Mocznik również na stacjach

Jedną z firm, która zdecydowała się na współpracę z Zakładami Chemicznymi Police jest firma Inter Truck z Kutna. – Umowę z ZCH Police podpisaliśmy na początku tego roku. Umowa dotyczy odbioru kilkuset ton preparatu miesięcznie oraz realizację dystrybucji do klientów końcowych – mówi Łukasz Jagodziński z Inter Truck. – Po uzyskaniu licencji na używanie nazwy AdBlue "Police" stały się potencjalnym dostawcą do dużo większej grupy odbiorców niż do tej pory. Wcześniej nie każdy klient był zainteresowany zakupem produktu pod inną nazwą, chociażby z takiego powodu, że producenci pojazdów wymagają od użytkownika stosowania wyłącznie AdBlue – ocenia Łukasz Jagodziński.

Choć rynek AdBlue rozwija się, procentowy udział stacji paliw w sprzedaży AdBlue jest wciąż stosunkowo niewielki. – Z naszych obserwacji wynika, że w AdBlue na stacjach zaopatrują się klienci przejezdni, którzy muszą dotankować AdBlue, bądź lokalni klienci stacji paliw, którzy dopiero dokonali zakupu pojazdów z systemem SCR i jeszcze nie wiedzą kto docelowo będzie dostarczał ich produkt. W naszej firmie zaledwie 3-5 proc. produktu dostarczanie jest na stacje paliw. Reszta trafia bezpośrednio do firm transportowych – mówi Łukasz Jagodziński. Według jego obserwacji na stacjach sprzedaje się jednak coraz więcej AdBlue. – Wzrost jest odczuwalny. Właściciele inwestują w profesjonalny sprzęt do sprzedaży produktu, bądź biorą w dzierżawę od takich firm jak nasza – podkreśla.

Nie każda stacja benzynowa jest jednak odpowiednim miejscem do sprzedaży AdBlue z dystrybutora. – Współpracę za stacjami paliw rozpoczynamy wówczas gdy ilość sprzedawanego produktu w miesiącu jest na poziomie kilku tysięcy litrów. Niezależnie od tego czy inwestującym w sprzęt jest właściciel stacji czy dostawca AdBlue, sprzedaż preparatu musi częściowo pokryć koszt utrzymania urządzenia, który jest wysoki – wyjaśnia Łukasz Jagodziński. – Oczywiście kluczową rolę odgrywa tu lokalizacja stacji – dodaje.