Wprowadzając pierwszy silnik z selektywną Redukcją Katalityczną (SCR) organizacja VDA (Niemieckie Stowarzyszenie Konstruktorów Samochodów) zarejestrował zarówno skład (określone normą ISO 22241), jak i markę AdBlue. Firmy chcące sprzedawać AdBlue muszą spełniać te standardy i wnosić stosowną opłatę licencyjną na rzecz VDA. Nie każdy dostępny na rynku roztwór mocznika spełnia te standardy.
– Są dwa rodzaje problemów. Z jednej strony kontrola jakości pokazuje, że nie wszyscy oficjalni dostawcy AdBlue spełniają standardy. Z drugiej strony, pojawiają się roztwory mocznika, oferowane jako zamienniki AdBlue z których wiele nie spełnia żadnych standardów ISO. Ten fenomen gwałtownie nasilił się wraz z początkiem kryzysu ekonomicznego, który wywarł negatywny wpływ również na producentów nawozów sztucznych. – mówi Wojciech Węcławek, odpowiedzialny za rozwój sprzedaży AdBlue w Europie Środkowo-Wschodniej w firmie Yara.
Ceny nawozów sztucznych spadły drastycznie a handlowcy stanęli wobec dużej nadwyżki mocznika. Niektórym z nich trudno było oprzeć się pokusie rozpuszczenia granulowanego mocznika i dostarczenia go na rynek jako AdBlue. – Robią to w bardzo przebiegły sposób. Jak długo opakowania nie bedą wyraźnie zawierały nazwy AdBlue, VDA nie może nic zrobić z taką praktyką, ale pojawiające się kanistry noszą etykiety „Czynnik Redukcjny: SCR Euro4/Euro5” lub „Roztwór mocznika 32,5 proc.”W większości przypadków, sprzedawcy paliw dystrybuujący taki produkt nie zdają sobie sprawy z istnienia problemu. Myślą również że sprzedali „legalne” AdBlue – tłumaczy Wojciech Węcławek.
Spowolnienie gospodarcze jest odczuwalne przez wszystkich i z pewnością ma wpływ na szukanie oszczędności przez przewoźników jak i przez firmy, które produkują AdBlue – potwierdza Justyna Ellens, prezes Greenchem Polska.
Efekt czajnika
W jaki sposób „złe AdBlue” może uszkodzić katalizator? – Przykładem jaki zawsze podaję jest tzw. "efekt czajnika". Jeśli w czajniku zagotujemy twardą, zanieczyszczoną minerałami wodę 10, albo nawet 100 razy to nic się nie stanie i na ściankach nie będzie widać nalotu. Jeżeli jednak czajnik będzie wykorzystywany dłużej – na przykład przez rok, to na pewno będzie on widoczny. Tak samo działa AdBlue i katalizator – krótkookresowe użycie złej jakości AdBlue nie spowoduje zanieczyszczeń i uszkodzenia, ale w dłuższym okresie z pewnością zapcha bardzo wąskie otwory katalizatora – tłumaczy Justyna Ellens.
Do produkcji oryginalnego AdBlue wykorzystywany jest mocznik i woda demineralizowana najwyższej czystości. Stężenie mocznika w roztworze wynosi dokładnie 32,5 proc. Jego czystość jest znacznie większa niż czystość mocznika wykorzystywanego do produkcji nawozów. – Czystość mocznika, z którego robi się AdBlue wynika z dwukrotnie dłuższego czasu jego produkcji, co oznacza dwa razy większe kosztów jego wyprodukowania i nakłady gazu. Zatem jego cena i jakość nie powinny być porównywalne do zwykłego mocznika – mówi Justyna Ellens z Greenchem. – Farmaceutyczna wręcz jakość AdBlue wymaga osobnej linii produkcyjnej, a jest to spowodowane zanieczyszczeniami jakie znajdują się w normalnym moczniku. Cysterny dowożące AdBlue do klienta, zbiorniki do jego magazynowania, jak i kanistry powinny być również przeznaczone tylko do AdBlue i powinny być wykonane z materiałów, które mogą mieć styczność z AdBlue – lista tych materiałów jest zawarta w normach ISO 22241 i jest ściśle ograniczona – tłumaczy Justyna Ellens.
Przykre konsekwencje
Niespełniający standardów roztwór mocznika to jednak nie tylko negatywne konsekwencje dla firm transportowych, które taki preparat wlewają do swoich pojazdów, ale również dla właścicieli stacji paliw, którzy mają go w swojej ofercie. Jeżeli złej jakości płyn jest zatankowany na stacji benzynowej – właściciel auta ,które z tego powodu zostanie uszkodzone ma prawa do roszczeń odszkodowawczych w stosunku do stacji na której tankował – mówi Monika Stańczyk, prezes Blue Solution, firmy dystrybuującej AdBlue produkowanego przez Zakłady Azotowe „Puławy” – Pomijając ten fakt – informacje o nierzetelnej stacji są błyskawicznie rozpowszechnianie wśród potencjalnych klientów – dodaje.
Mocznik z gwarancją
Co mają zatem zrobić właściciele stacji paliw, aby mieć pewność, że AdBlue, które oferują swoim klientom spełnia odpowiednie standardy? – Przy każdej dostawie cysterną płynu właściciel stacji dostaje od nas certyfikat jakości oraz próbkę dostarczonej partii płynu. Druga próbka z takiej dostawy jest przechowywana u nas, jako dostawcy. w przypadku konfekcjonowanego płynu próbki jakościowe są przechowywane u nas w zakładzie producyjnym, a na każdym kanistrze jest numer partii oraz termin przydatności .Kanistry są szczelnie zamykane – mówi Monika Stańczyk. – Oczywiście każda partia wyprodukowanego płynu jest badana w laboratorium zanim opuści teren zakładu w Puławach. Takie procedury są stosowane przez naszą spółkę, a wynikają z wymagań ISO dla AdBlue – dodaje.
Solidny system zabezpieczeń ma również GreenChem. Każdy kanister posiada dwie plomby: pierwsza na nakrętce, a druga to aluminium indukcyjne zgrzewane, zamykające otwór w kanistrze. – Takie opakowanie w 100 proc. spełnia normy i daje pewność ostatecznemu odbiorcy i właścicielowi stacji, że produkt przez niego zakupiony został wyprodukowany i rozlany w certyfikowanym miejscu – uważa Justyna Ellens z GreenChem. – Opakowania 30kg. nie są oryginalnymi opakowaniami i nie spełniają norm BHP, dlatego GreenChem ich nie oferuje. Mają tylko jedno zabezpieczenie, a pojemniki często są wymienne. Nie jest to zgodne z normami ISO 22241 – przestrzega nasza rozmówczyni.
W przypadku preparatu sprzedawanego luzem GreenChem dowozi produkt dedykowaną, plombowaną cysterną ze stali nierdzewnej. Każdy element pojazdu i cysterny ma certyfikat styczności z AdBlue i myjni chemicznej. – Cysterna po opuszczeniu naszej fabryki jest plombowana i z plombami powinna wrócić. Każdy z naszych zbiorników na stacjach jest plombowany po dostawie i kierowca ma obowiązek sprawdzić, jakość plomb przy następnym zalewaniu zbiornika – wyjaśnia Justyna Ellens. Według niej najlepiej, aby AdBlue kupowany był od producentów renomowanych i polecanych przez serwisy samochodowe autoryzowanych marek. – Producent AdBlue powinien mieć kontakt i współpracować z producentami samochodów. Oczywistym jest fakt, że doświadczenia producentów samochodów przekładają się na wymagania dotyczące norm. Należy również patrzeć na cenę. Zbyt niska cena już sama wskazuje na podejrzane pochodzenie – uważa Ellens.