Przez określenie żarówki Premium zazwyczaj rozumie się oświetlenie, posiadające lepsze parametry świetlne lub dłuższą żywotność. Producenci starają się zaoferować sprzęt, który świeci dłużej, mocniej lub jest lepiej widoczny przez innych użytkowników drogi. Jednym z powodów, dla których kierowcy decydują się na żarówki premium jest chęć korzystania z żarówek przez dłuższy okres, bez potrzeby ich wymiany. Żarówki premium to również takie rozwiązania, które charakteryzują się dodatkowym strumieniem światła. Często producenci łączą jedno z drugim starając się, aby żarówka nie tylko świeciła dłużej, ale również jaśniej. W ofertach znaleźć można również żarówki z podwyższoną temperaturą barwową, żarówki na złe warunki pogodowe czy żarówki samochodowe oszczędzające energię. Na przykład wśród żarówek Premium oferowanych przez firmę Bosch znaleźć można następujące linie produktowe: Longlife Daytime, charakteryzujące się wydłużoną, 3-krotną trwałością, przeznaczone do jazdy całodobowej, ze świetlnością podwyższoną o 10 proc.; Xenon Blue, czyli żarówki o białym, „dziennym” świetle zwiększające komfort jazdy w nocy, z podwyższoną świetlnością o 20 proc.; Plus 30 czyli oświetlenie podwyższone o 30 proc. i zasięgu większym o ok. 10-20 m.; Plus 50/60: z podwyższoną świetlnością o 50 i 60 proc. (zasięg większy ok. 10-20 m) oraz Plus 50/60 PlusLife, o trwałości wydłużonej 3-krotnie, z podwyższoną świetlnością o 50 i 60 proc. Firma przygotowała również coś dla samochodów ciężarowych: Linia 24Vtrucklight +100 daje 100 proc. więcej światła przy dwukrotnie dłuższej żywotności, zasięgu większym o 40 metrów i zwiększonej odporności na drgania.
Philips zaproponował z kolei linię Vision Plus (więcej światła o 50 proc.), Blue Vision 4 tys. stopni Kelvina, Xtreme Power (80 proc. więcej światła), Longer Life (trzykrotnie dłuższa trwałość w porównaniu z żarówką standardową), Eco Vision (10 proc. więcej światła i oszczędność energii). W ofercie firmy GE Tungdram dostępne są żarówki halogenowe premium o nazwie Megalight Ultra typu H1,H3, H4, H7, H8, H9, H10 , H11, HB3 i HB4. Są to żarówki , które przy tym samym poborze energii emitują do 90 proc. więcej światła aniżeli żarówki standardowe. Drugą grupą żarowek GE Tungsram Premium są żarówki halogenowe o nazwie Megalight Plus typu H1, H4,H7, HB3 i HB4. Żarówki te emitują od 50 do 60 proc. więcej światła aniżeli analogiczne typy żarówek standardowych.
Według producentów oświetlenia samochodowego powoli liczba kierowców decydujących się na żarówki premium rośnie. – Kierowcy wolą zainwestować dodatkowe pieniądze np. w żarówki z wydłużona trwałością aby nie musieć tak często odwiedzać warsztatów samochodowych szczególnie iż wymiana żarówek nie jest łatwa i często trzeba udać się do wyspecjalizowanego warsztatu aby je wymienić – mówi Jerzy Kaflak z firmy Philips.
Skłonność do wydawania dodatkowych pieniędzy na żarówki lepszej jakości zależy jednak od skłonności do korzystania z nowości technicznych oraz zasobności portfela, zwłaszcza, że nie są to produkty tanie. – Żarówki Premium sa droższe od zwykłych od 40 do 200 proc. Natomiast w ujęciu wartościowym jest to od 5 do 30zł więcej za żarówkę tego samego typu ECE – wyjaśnia Robert Nawrocki z firmy Bosch. – Różnica w cenie może być nawet dziesięciokrotna. Komplet żarówek H7ps Xtreme Power kosztuje około 10 razy tyle co dwie niemarkowe niskojakościowe żarówki „Made in China” – mówi Jerzy Kaflak z firmy Philips.
Większa ilość światła i większa trwałość żarówki to czynniki, które wpływają na atrakcyjność oświetlenia samochodowego, jednakże według Andrzeja Przybylskiego z firmy Osram żarówki, które zasługują na szczególną uwagę to takie, które są oryginalnymi częściami zamiennymi, a więc są produkowane według tej samej technologii co oświetlenie, które umieszczone jest w fabrycznie nowych pojazdach. – Każdy producent może tak przeprojektować żarówkę, aby poprawić parametry takie jak ilość emitowanego światła czy żywotność żarówki. Tylko niektórzy producenci mogą natomiast pochwalić się oświetleniem, które zostało stworzone według identycznej technologii co żarówki w samochodach opuszczających taśmę produkcyjną – podkreśla Andrzej Przybylski z firmy Osram.
Czym różnią się żarówki, które są oryginalnymi częściami zamiennymi od zarówek zwykłych? – Różnica dotyczy jakości wykonania i precyzji umiejscowienia żarnika. W praktyce oznacza to kierowca jadący samochodem wyposażonym w takie żarówki oświetla drogę w najlepszy z możliwych sposobów: Tam gdzie światła powinno być więcej, jest go więcej, a tam gdzie powinno być go mniej jest go mniej. Takie żarówki to przede wszystkim komfort jazdy i bezpieczeństwo dla kierowcy i pasażerów – mówi Andrzej Przybylski.
Po żarówki na stację
Dostawcy żarówek podkreślają, że oprócz oświetlenia standardowego warto mieć na stacji również żarówki premium. – Większość stacji powinna jako bazę sprzedaży mieć produkty standardowe, warto mieć jednak także produkty upgrejdowe, gdyż klientami stacji są też użytkownicy, którzy mają już takie produkty w swoich samochodach i jeśli takie żarówki znajdą się na stacji, na pewno zakupią produkt, który już sprawdzili i są z niego zadowoleni – ocenia Jerzy Kaflak z firmy Philips.
Dystrybutorzy żarówek są zgodni co do tego, że dostarczany przez nich towar znajduje się często w miejscach, które nie sprzyjają zwiększaniu obrotów, np. za ladą, za plecami pracownika stacji. Bywa nawet tak, że żarówki są zupełnie schowane i klient sam musi o nią spytać pracownika stacji. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy są obawy związane z ewentualną kradzieżą żarówek. – Co ciekawe, prowadzone przez naszą firmę badania pokazały, że oświetlenie samochodowe warto umieścić w łatwo dostępnym i widocznym miejscu, bo koszty związane z potencjalnymi kradzieżami są wówczas zdecydowanie mniejsze niż zyski osiągnięte z wyższej sprzedaży dobrze wyeksponowanego produktu – zaznacza Andrzej Przybylski.
Według Przemysława Hasińskiego z firmy Bottari optymalnym rozwiązaniem jest wyeksponowanie pięciu do dziesięciu żarówek w widocznym miejscu na ladzie lub dodatkowej półce. – W przypadku wyeksponowania kilku propozycji ryzyko związane z kradzieżą będzie dużo mniejsze, jednocześnie umożliwi lepszą sprzedaż, bo klient przynajmniej część żarówek będzie mógł sobie obejrzeć – przekonuje Hasiński.
W przypadku sprzedaży żarówek bardzo duże znaczenie ma fachowa obsługa i doradztwo. Oświetlenie samochodowe to nie baton czy papierosy, w przypadku których klient sam doskonale wie czego potrzebuje. Pracownik stacji powinien przynajmniej w podstawowym zakresie umieć wyjaśnić klientowi różnicę pomiędzy poszczególnymi rodzajami żarówek dostępnymi w ofercie. Bez tego trudno będzie go przekonać do tego, aby wydał więcej na żarówki premium. Oczywiście liczba pracowników stacji jest ograniczona i często nie mają oni aż tak dużo czasu, który mogliby poświęcić klientom. Warto zatem chociażby przekazać informacje o żarówkach za pośrednictwem ulotek i broszurek po które klient sam może łatwo sięgnąć.
Co ciekawe, choć obowiązek jazdy na światłach przez cały rok obowiązuje w Polsce już od dłuższego czasu, większość dystrybutorów żarówek obserwuje, że na jesieni ich sprzedaż zwiększa się.- Mimo obowiązku jazdy na światłach przez cały dzień sezonowość występuje nadal, choć w nieco spłaszczonej formie w stosunku do czasów sprzed wprowadzenia tego obowiązku. W miesiącach jesienno-zimowych wartości sprzedaży mogą być nawet o kilkadziesiąt procent wyższe w stosunku do miesięcy letnich. Prawdopodobną przyczyną jest fakt, że w miesiącach letnich wielu kierowców nie spieszy się z wymianą żarówek po ich przepaleniu, bo gdy jest widno nie odczuwają pilnie takiej potrzeby W okresie, gdy zmrok zapada szybciej potrzeba widzenia powoduje większą dyscyplinę w tym względzie.– zauważa Andrzej Przybylski z firmy Osram.
Prawidłowość tę potwierdza również Danuta Młynarska z firmy Bottari. – W okresie jesienno-zimowym odnotowujemy ok. 20 proc. wzrost sprzedaży oświetlenia samochodowego.
Według Andrzeja Przybylskiego z firmy Osram można się spodziewać, że w przyszłości sezonowość będzie się pogłębiać i dojdzie nawet do wartości sprzed wprowadzenia obowiązku jazdy na światłach przez cały dzień – A to z powodu coraz większej ilości pojazdów z odrębnymi światłami dziennymi, nie wykorzystującymi do tego celu zwykłych świateł mijania – przewiduje Andrzej Przybylski.