Spokojnie, to tylko awaria

Udostępnij artykuł
[SPECJALNIE DLA NAS] Zerwanie węża nalewowego, uszkodzenie czy nawet wyrwanie dystrybutora przez roztargnionego klienta stacji to zdarzania, które mogą częściej występować w sezonie świątecznym oraz w trakcie ferii. Warto zdawać sobie sprawę z ich następstw i konsekwencji. Warto również ograniczyć prawdopodobieństwo ich występowania – pisze na łamach grudniowego wydania magazynu “Stacja Benzynowa & Convenience Store” Adam Koźbiał, prezes zarządu 2AK.

Okres świąteczny i okres wakacyjny łączy wspólny mianownik: są to okresy wzmożonych podróży. Polacy wraz z rodzinami wsiadają do środków lokomocji i podróżują do rodzin, do popularnych miejsc turystycznych, do znajomych, do przyjaciół, do miejsc za którymi tęsknią lub które zawsze chcieli zobaczyć.

Wg raport „Polak w podróży” wykonanego na zlecenie firmy Kongsberg Automotive, zwykle w tych podróżach towarzyszy nam samochód. Aż 60 proc. Polaków wybiera właśnie ten środek transportu. W autach doceniamy przede wszystkim szybkość przemieszczania z jednego miejsca do drugiego oraz komfort podróży (40 proc. ankietowanych). Nie bez znaczenia jest również niezależność (35 proc.) oraz możliwość zabrania ze sobą dużego bagażu (32 proc.).

Zanim nasze drogi zapełnią się samochodami elektrycznymi, to okres zwiększonych podróży będzie również okresem zwiększonego ruchu na klasycznych stacjach benzynowych. Niestety, poza większą ilością sprzedanego paliwa, stacje paliw w takich okresach narażone są również większą ilość uszkodzeń znajdujących w ich obrębie urządzeń. Więcej podróżnych oznacza większe zużycie infrastruktury stacji paliw, a co za tym idzie większe prawdopodobieństwo awarii. Na co się przygotować?

Ze względu na ilość podróżujących na pierwszej linii „frontu awarii” znajdą się te urządzenia, które obsługują bezpośrednio kierowcy. Będą to więc dystrybutory, kompresory, odkurzacze czy myjnie samoobsługowe. W okresie wyjazdowym na stacje przyjadą mniej doświadczeni kierowcy, a starzy drogowi „wyjadacze” będą śpieszyć się bardziej niż zwykle.

Z roztargnienia, chęci szybkiego wyjazdu w podróż czy też zapomnienia, jedną z częstych awarii będzie z pewnością wyrwany i uszkodzony wąż nalewczy. W Polsce większość węży paliwowych jest samoobsługowa. Oznacza to, że kierowca sam tankuje swój pojazd i dba o bezpieczeństwo całego procesu.

Owszem, niektóre stacje paliw, szczególnie z segmentu premium wprowadziły na swój teren osobę, która pomaga zatankować, dobierze rodzaj paliwa czy pomoże rozładować ruch przy dystrybutorach. Zwykle jednak robimy to sami. Śpiesząc się zdarza nam się zapomnieć o wyjęciu pistoletu z wlewu paliwa. Odjazd pojazdem w takim momencie oznacza niechybnie uszkodzenie dystrybutora. Ale spokojnie – jest szansa, że wszystko będzie ok.

Standardem na stacjach paliw są tzw. złącza zrywne, które łączą pistolet z wężem i dystrybutorem. Złącze ma jedno proste zadanie: rozerwać się, kiedy zadziała na nie określona siła. Więc jeśli złącze „poczuje” szarpnięcie, rozerwie się, chroniąc tym samym cały dystrybutor przed uszkodzeniem.

Prawdopodobieństwo takiej awarii jest oczywiście największe na zupełnie bezobsługowych stacjach paliw (czyli na w pełni zautomatyzowanych stacjach paliw), jednak nie brak takich przypadków i na tradycyjnych obiektach. Z perspektywy właściciela stacji wyposażenie swoich dystrybutorów w takie złącza zrywne to jest pewien koszt (zwykle jest to kilkaset złotych od węża), jednak później zwraca się to z nawiązką.

Co się dzieje, gdy klient wyrwie nam wąż? Przede wszystkim, nie ma co się denerwować. Naprawa dystrybutora zwykle pokrywana jest z OC sprawcy. Potrzebna będzie opinia rzeczoznawcy ubezpieczyciela oraz wycena uprawnionego serwisu. Z praktyki doradzę, że najlepiej na ten sam dzień umówić wizytę serwisu stacji paliw oraz przedstawiciela ubezpieczyciela – znacznie skróci to całą procedurę finansowania naprawy. Zwykle, jeśli sam dystrybutor nie został uszkodzony, po odpowiednim zabezpieczeniu przez serwis będzie można wyłączyć jeden wąż ze sprzedaży oraz spokojnie kontynuować wydawanie paliw z pozostałych węży.

Są jednak przypadki, kiedy nawet złącze zrywne nie pomoże. Jak już wspomniałem, działa ono przy określonej sile. Zdarza się jednak czasami tak, że kierowca nie rusza z impetem spod dystrybutora. W takim przypadku powoli naciąga on wąż nalewowy aż do momentu, kiedy zaczyna on niszczyć dystrybutor. W samochodzie osobowym zwykle kierowca poczuje opór, problem jednak dotyczy samochodów ciężarowych i autobusów. Tam moc pojazdu jest na tyle wysoka, że kierowca może po prostu nie poczuć, że ciągnie za sobą sześciowężowy odmierzacz paliw… W takim wypadku niestety najczęściej operacja zakończy się na wymianie dystrybutora. Jego prostowanie, poprawianie konstrukcji nośnej, uszczelnień itp. prace mogą być po prostu nieopłacalne.

Bardzo popularnym błędem jest również zatankowanie złego rodzaju paliwa do posiadanego samochodu. Z perspektywy stacji paliw koszt takiej operacji jest zerowy, gdyż nie uszkadza ona infrastruktury stacji paliw, tylko stanowi problem dla właściciela pojazdu. Jednak operacyjnie i logistycznie trzeba ten problem rozwiązać. Po pierwsze trzeba usunąć pojazd spod dystrybutora.

Pamiętajmy, że zatankowanie złego paliwa oznacza, że kierowca w ogólnie nie powinien uruchamiać pojazdu. W zasadzie nie powinien nawet przekręcać kluczyków w stacyjce, aby nie zadziałała pompa paliwa. Samochód będzie trzeba zepchnąć na bok, co w przypadku wyładowanego bagażami SUVa nie będzie operacją prostą. Co więcej, warto ustawić go tak, aby samochód mogła odebrać pomoc drogowa.

Musimy zadbać o to, aby było miejsce na zabranie unieruchomionego nowego pojazdu przez lawetę, co oznacza, że przy miejscu postojowym muszą być wolne przynajmniej 2-3 długości samochodu. W okresie zwiększonego ruchu na drogach czas oczekiwania na lawetę będzie wydłużony, warto więc pomóc kierowcy (podróżującemu w tym okresie zwykle z rodziną) i zapewnić mu wygodne warunki do oczekiwania na pomoc drogową.

Cokolwiek wydarzy się na podjeździe stacji paliw, przede wszystkim warto zachować spokój. Pamiętajmy, że jakakolwiek awaria czy uszkodzenie, które wydarzy się w związku z użytkowaniem infrastruktury przez klienta, to sytuacja stresująca zarówno dla kierowcy, jak i dla personelu stacji paliw. Zarówno kierowcy jak i przedsiębiorstwa posiadają polisy ubezpieczeniowe i nawet jeśli w danej sytuacji awaria wydaje się być poważna, to nie powinno się do niej podchodzić zbyt emocjonalnie.

Wszystko można naprawić, a przed większością awarii można się zabezpieczyć. Pamiętajmy o tym w gorącym podróżniczo okresie!

Artykuł powstał na potrzeby publikacji:
STACJA BENZYNOWA & CONVENIENCE STORE
– GRUDZIEŃ 2019 
> kliknij, aby się zapoznać się z pełnym wydaniem <

© BROG B2B Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k.
Dalsze rozpowszechnianie powyższego materiału jest zabronione.