Sprzedaż ON nadal rośnie

Udostępnij artykuł

Pewne tendencje jednak utrzymały się.
Tak i dotyczy to głównie oleju napędowego. To największa ciekawostka polskiego rynku paliw w pierwszej dekadzie obecnego stulecia. Od 2003 roku notowaliśmy stały wzrost zużycia tego paliwa na poziomie 15 procent rocznie. W 2008 roku wzrost nieco wyhamował, do poziomu 10 procent. W roku bieżącym nadal ma miejsce niewielki, 2-3% wzrost.
Z czego wynika wzrost konsumpcji ON?
Zużycie oleju napędowego rośnie w całej Europie. Jest to paliwo powszechnie stosowane w samochodach ciężarowych i dostawczych, a także coraz bardziej popularne w samochodach osobowych. Dziś silniki diesla nie ustępują benzynowym w osiągach i kulturze pracy, a przy tym są wyraźnie tańsze w eksploatacji. Mimo, że za samochód z silnikiem dieslowskim trzeba zapłacić nieco więcej, rośnie ich popularność. Jeśli chodzi o Polskę, to istotną kwestią jest szybki rozwój gospodarczy w ostatnich latach. Gdy rośnie produkcja, sprzedaż, ma to odzwierciedlenie w transporcie, a to bezpośrednio przekłada się na zużycie oleju napędowego.
Polska jest krajem, gdzie zużycie oleju napędowego rośnie wyjątkowo szybko.
W latach 2003 -2008 zużycie ON wzrosło dwukrotnie. Polska jest pod tym względem szczególnym krajem. Proszę zwrócić uwagę na to, jak zmieniała się przemysłowa mapa Polski. Generalnie stale zwiększa się dystans między producentem a klientem.
Kiedyś obowiązywał trend, aby produkcję lokować w bliskiej odległości miejsca zbytu. Dziś jest inaczej. Widzimy w Polsce koncentrację na wzór Europy Zachodniej. W obszarze produkcji nie ma już lokalnych rynków. To, jak zmienia się handel detaliczny, widać dobrze na przykładzie sklepów wielkopowierzchniowych. Funkcjonują centralne magazyny, które zaopatrują sklepy w dużą większość towarów i to na znaczne odległości. Taki towar trzeba przewieźć, zwykle ciężarówką.
Cysternami samochodowymi wozi się też paliwa.
Istotnie. Proszę zauważyć, że u schyłku istnienia CPN funkcjonowało ponad 100 baz hurtowych, do których paliwa dowożono z rafinerii koleją. Dziś Orlen ma zaledwie kilkanaście takich punktów. Dawniej wożono paliwo cysternami samochodowymi w promieniu maksymalnie 100 kilometrów. Dziś ten dystans jest nieporównywalnie większy. To oczywiście słuszna strategia, która przynosi korzyści konsumentom. Im więcej przeładunków i magazynowania, tym gorzej dla jakości paliwa. Generalnie transport nie ucierpiał w kryzysie w istotny sposób. W przypadku tej branży można mówić jedynie o zahamowaniu wzrostu.

Jak na tym tle wyglądają wyniki produkcji i konsumpcji benzyn?
Krajowa produkcja benzyny to 300-350 tysięcy ton miesięcznie. Do tego dochodzi jeszcze import na poziomie około 50 tysięcy ton miesięcznie. Zużycie benzyn w Polsce jest stałe od kilku lat. Wynosi nieco ponad 4 miliony ton rocznie. To oznacza, że transport samochodowy przechodzi na stronę silników z zapłonem samoczynnym. Taki trend będzie się utrzymywał.
Czy polskie rafinerie będą miały zbyt na benzynę?
W tym zakresie istnieje pewne ryzyko. Jak wspomnieliśmy wcześniej, cała Europa zużywa coraz więcej diesla, więc nie można liczyć na istotny wzrost eksportu benzyny na rynki europejskie. Wielkim rynkiem dla benzyn są natomiast Stany Zjednoczone, gdzie proporcje zapotrzebowania na benzynę i ON są zupełnie inne niż w Europie. Nasze rafinerie sprzedawały już niewielkie ilości benzyny do Stanów Zjednoczonych, przecierając w ten sposób nowe potencjalne szlaki handlowe.
Po wynikach widać, że spada import gotowych produktów.
Rzeczywiście import zmalał w stosunku do lat poprzednich. Jest taka tendencja, może nawet presja, aby nasze rafinerie zaspokajały popyt. Jeszcze kilka lat temu importerzy mieli naprawdę duże możliwości zarabiania pieniędzy. W pewnym momencie rafinerie zorientowały się, że sporo na tym tracą. Było to widoczne szczególnie w latach 2006 -07. Teraz importerzy mają mniejsze udziały w rynku . Krajowa produkcja benzyn zaspokaja potrzeby w 95 procentach, w przypadku oleju napędowego jest to ok. 75-80 proc. Import gotowych produktów spada.
Istotną rolę odgrywa jedynie w przypadku LPG.
Tyle, że popyt na LPG też nie rośnie Krajowa produkcja zaspokaja potrzeby konsumentów zaledwie w 13 procentach. Resztę pokrywa import. Rzeczywiście jest tak, że popyt na LPG zaczyna maleć. Na rynku jest coraz więcej samochodów z zaawansowanymi technologicznie silnikami. Wymagają one znacznie droższej instalacji gazowej. To już wydatek kilku tysięcy złotych. Przy małych rocznych przebiegach, nie jest to opłacalne. Wielu właścicieli aut zasilanych LPG przy zakupie kolejnego samochodu decyduje się na diesla.
W ostatnim czasie daje się zauważyć zwiększone wydobycie krajowe ropy naftowej.
Bardzo duży wzrost zauważyliśmy w pierwszych latach bieżącego stulecia. Maksimum, blisko 900 tysięcy ton, osiągnięto w roku 2004. Potem nastąpił lekki spadek. Rok 2008 był minimalnie lepszy pod tym względem od poprzedniego.
Krajowe złoża mają niewielką wydajność. Chociaż zbadano i udokumentowano złoża rzędu 20 milionów ton, to roczne wydobycie powyżej miliona ton jest na tę chwilę nieosiągalne. Krajowe wydobycie pokrywa zaledwie 4-5 procent konsumpcji, tak więc niemal cały surowiec przerabiany w naszych rafineriach pochodzi z importu

Jak na tym tle wygląda eksport paliw?
Zdecydowanie najwięcej eksportujemy ciężkiego oleju napędowego. Jest wykorzystywany jako paliwo przemysłowe, jednak u nas w niewielkim stopniu. Powstaje przy rafinacji ropy, więc coś z nim trzeba zrobić. Nasze rafinerie znajdują nabywców poza granicami. Eksport tego paliwa w 2007 roku wyniósł 1 milion 230 tysięcy ton. W 2008 roku nieco spadł i wyniósł 1 milion 164 tysiące ton. Ale i tak jest to nasze główne paliwo eksportowe. Liczymy się również jako eksporter paliwa lotniczego. Eksport, wliczając w to tankowanie samolotów zagranicznych linii lotniczych, wyniósł w 2008 roku 665 tysięcy ton.
Czy popularyzacja innych paliw, np. CNG lub napędów hybrydowych w samochodach może w bliskiej perspektywie wpłynąć na popyt?
Nie widzę zagrożenia dla naszej branży paliwowej. W kilku miastach były próby zasilania floty autobusów miejskich czy karetek gazem ziemnym. Funkcjonuje to dobrze, nawet się sprawdza, ale nie widać naśladowców. Podobnie z napędami hybrydowymi. Jeszcze daleka droga do tego, aby takie pojazdy stały się powszechne. Dziś koncerny motoryzacyjne wprowadzają hybrydy do swojej oferty raczej dla poprawy wizerunku. W horyzoncie 15-20 lat sytuacja może jednak ulec istotnej zmianie na korzyść napędu gazowego lub elektrycznego.
Jakie są prognozy dla rynku paliw w tym roku?
Pół roku już minęło, można przewiedzieć, że zużycie oleju napędowego będzie na porównywalnym poziomie jak w ubiegłym roku, lub nieznacznie wyższym. Już dostępne dane sugerują koniec wzrostów. Konsumpcja benzyn silnikowych będzie na stabilnym poziomie 4 – 4,2 miliona ton rocznie. Podobnie LPG – spodziewamy się niewielkiego spadku.
Piotr Powaga