Na stacjach należących do płockiego koncernu sprzedało się w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku o 4 proc. więcej benzyn i oleju napędowego więcej niż w pierwszym kwartale roku ubiegłego. Wzrost ten nie był już jednak widoczny w wyniku segmentu detalicznego, który wyniósł na koniec marca 2010 roku 75 mln zł, wobec 87 mln zł w pierwszym kwartale roku ubiegłego.
Jeszcze większa dysproporcja zauważalna jest w rezultatach Grupy Lotos. Na stacjach działających pod logo gdańskiego koncernu wolumeny wzrosły z 128,3 tys. ton w pierwszym kwartale 2009 r. do 142,4 tys. ton w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku. Tym samym zanotowano wzrost sprzedaży paliw o 10,9 proc. Jednak – podobnie jak w przypadku płockiego koncernu – nie widać lepszych wyników, a co więcej, zauważalna jest powiększająca się strata segmentu detalicznego Lotosu. Gdański koncern podkreśla jednak, że sieć rozwija się mimo coraz trudniejszych warunków panujących na polskim rynku.
– W dwóch pierwszych miesiącach 2010 roku udział LOTOSU w sprzedaży detalicznej wzrósł o pół punktu procentowego, z 6,8 procent w okresie listopad-grudzień 2009 do 7,3 procent w okresie styczeń-luty 2010. Warto zaznaczyć, że w tym czasie wg danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego polski rynek detaliczny skurczył się o 10,2 procent (styczeń 2010) i wzrósł zaledwie o 1,4 procent (luty 2010). To oznacza, że w walce o klienta jesteśmy skuteczniejsi niż konkurencja i to mimo wahań na rynku – mówi Paweł Lisowski, prezes Lotos Paliwa.
Oba koncerny za główną przyczynę tak słabych wyników stawiają rekordowo niskie poziomy marży detalicznej, spowodowane wyjątkowo długą, śnieżną i mroźną zimą. Płocki koncern szacuje, że silna presja na marże paliwowe, widoczna szczególnie na rynku polskim i niemieckim, wpłynęła na zmniejszenie wyniku operacyjnego nawet o 48 mln zł w ujęciu rok do roku. Grupa Lotos podaje jako dodatkową przyczynę zanotowanej starty ogromne koszty związane z obsługą stacji autostradowych. Koncern tłumaczy, że część Miejsc Obsługi Podróżnych nie rozpoczęła jeszcze działalności operacyjnej, natomiast koszty związane z dzierżawą gruntów skutecznie obniżyły wynik całego segmentu.
Na pocieszenie koncerny prezentują wyniki sprzedaży pozapaliwowej. W Orlenie niekorzystny wpływ marż paliwowych został częściowo zniwelowany wyższymi marżami na sprzedaży pozapaliwowej w wysokości 8 mln zł w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy 2009 r. Według płockiego koncernu efekt ten był szczególnie widoczny na rynku polskim i niemieckim, gdzie odnotowano wyższą sprzedaż towarów oraz rosnący popyt na usługi gastronomiczne, czyli w przypadku Orlenu Stop Cafe i Stop Cafe Bistro.
Ponadto PKN Orlen stale rozwija sieć swojej „małej gastronomii”. Na koniec I kwartału, jak podaje płocki koncern, liczba punktów gastronomicznych w ramach Stop Cafe i Stop Cafe Bistro wyniosła 497, co oznacza wzrost o 106 w ujęcie rok do roku. Spodziewany jest dalszy rozwój „małej gastronomii” na stacjach Orlenu, dzięki udostępnieniu Stop Cafe i Stop Cafe Bistro w ofercie franczyzowej.
Na uwagę zasługuje również fakt, iż mimo kurczącego się rynku stacji paliw w Polsce, placówek działających pod szyldem naszych dwóch największych koncernów przybywa. Do sieci Lotosu w trakcie pierwszych trzech miesiącach 2010 roku dołączyło dziewięć stacji (cztery własne i pięć partnerskich), natomiast do rodzina Orlenu powiększyła się o cztery obiekty, z czego trzy znajdują się w Polsce, a jeden w Niemczech.