W roku 1994 ustawa Prawo budowlane zainicjowała utworzenie szeregu aktów wykonawczych, w tym Rozporządzenia Ministra Przemysłu i Handlu z dnia 30 sierpnia 1996 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać bazy i stacje paliw płynnych, rurociągi dalekosiężne do transportu ropy naftowej i produktów naftowych i ich usytuowanie. To w tym akcie prawnym znalazły się zapisy o potrzebie stosowania instalacji i urządzeń zabezpieczających przed przenikaniem produktów naftowych do gruntu i wód gruntowych, cieków, rzek i zbiorników wodnych. Na odpowiednią modernizację baz i stacji paliwowych przewidziano okres 8-letni. Myliłby się jednak ten, kto pomyślałby, że odbyło się to na wzór wdrożonego już systemu amerykańskiego.
– Pomimo propozycji przygotowanych przez specjalistów problem korozji stalowej ścianki w ziemi odgraniczającej węglowodory od środowiska naturalnego zepchnięty został na margines innych metod i technik powstrzymywania wycieków paliwa do gruntu. To już w tym rozporządzeniu w §121 "niewidzialna ręka" zamieniła "i" na "lub" w wymaganiu: "zbiorniki i rurociągi paliwowe stacji paliw powinny być zabezpieczone przed działaniem korozji poprzez zastosowanie odpowiednich pokryć antykorozyjnych lub ochrony elektrochemicznej" powodując oczywistą utratę sensu technicznego takiego zapisu – mówi Wojciech Okólski.
W kolejnych rozporządzeniach, których celem było głównie przedłużenie terminu modernizacji, nie udało się w tym zakresie wprowadzić zapisów logicznych. Zapewne w końcu, pomimo kolejnych nacisków, dotrzymany zostanie termin modernizacji zbiorników do końca 2012 r., co niestety nie oznacza końca problemów ze zbiornikami, który zniknie dopiero po ostatecznym rozwiązaniu problemów korozyjnych.