Strażacy stale sprawdzają czy nastąpił wyciek paliwa i czy nie istnieje zagrożenie wybuchem. Straż pożarna zabezpeiczyła także teren wokół stacji, lecz usunięcem zbiorników musi zająć się sam właściciel stacji. Mieszkańcy Porajowa czują wokół zbiorników zapach paliwa i obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Jak informuje tvn 24, taka sytuacja trwa w Porajowie już od dwóch dni. Nikt do tej pory nie postanowił usunąć zagrożenia w postaci dryfujących po wodzie zbiorników z paliwem.
Zagrożenie powstaje kiedy woda wkroczy na stacje, a zbiorniki nie są w żaden sposób zabezpieczone – czy to specjalnymi opaskami czy fundamentami – uważa specjalisty z firmy budującej stacje paliw. Problem ten dotyczy jednak głównie starych stacji, które nie są wyposażone w nowoczesne rozwiązania.
Do uszkodzenia konstrukcji stacji może również dojść w przypadku zalania stacji, na której są puste lub prawie puste zbiorniki. W takiej sytuacji, zdaniem ekspertów, może dojść do „wypłynięcia” zbiornika pod wpływem siły wyporu.
Taka sytuacja jest szczególnie niebezpieczna, gdyż wymaga od właścicieli stacji, po wypompowaniu wody z zalanych obiektów przeprowadzenia skomplikowanych i kosztochłonnych pracy budowlanych, mających na celu przywrócić stan pierwotny danej stacji.