Raport Deloitte: Jedzenie online zamawia aż 40 proc. respondentów

Udostępnij artykuł
Z badania Global State of the Consumer Tracker wynika, że w ciągu ostatniego miesiąca znacząco wzrosła liczba polskich konsumentów, którzy zaopatrują się online. Aż 42 proc. z nas najchętniej kupuje w ten sposób elektronikę. Do łask zdają się także wracać marki odpowiedzialne społecznie. 39 proc. Polaków deklaruje, że kupuje więcej od firm, które w ich opinii odpowiednio zareagowały na kryzys.
Oszczędzamy na jedzeniu na wynos

Potrzeba robienia zapasów pociągnęła za sobą wzrost planowanych wydatków na jedzenie, które do tej pory spadały stopniowo od początku badania. W jego najnowszej edycji 30 proc. ankietowanych odpowiedziało, że w ciągu najbliższych czterech tygodni planuje więcej wydawać na żywność niż przez ostatni miesiąc. To wzrost o 6 pp.

Zauważalnie wzrosła liczba konsumentów, którzy planują zmniejszyć wydatki na jedzenie kupowane w restauracjach czy zamawiane na wynos. Takie oszczędności planuje aż 56 proc. zapytanych przez nas Polaków, czyli o 10 pp. więcej niż w badaniu przeprowadzonym miesiąc temu. Jest to związane z faktem, że od początku października aż o 11 pp. spadłaliczba konsumentów, którzy w barach i restauracjach czują się bezpiecznie, ale także z tym, że na skutek wprowadzonych obostrzeń usługi gastronomiczne działają obecnie w bardzo ograniczonym zakresie – mówi Kamil Kucharczyk, wicedyrektor w dziale Doradztwa Finansowego, Deloitte.

Na podobnym, jak miesiąc temu poziomie utrzymują się deklaracje dotyczące kanałów, z których korzystamy, robiąc zakupy spożywcze. Polacy ostrożnie podchodzą do możliwości kupowania żywności online. Tę drogę wybiera jedynie 7 proc. z nas (-1 pp.), podobnie jak Irlandczycy i Włosi. W Europie jeszcze bardziej sceptyczni od nas są pod tym względem Niemcy (6 proc.), a na świecie mieszkańcy Kanady (5 proc.). Globalnie z kolei najczęściej kupują jedzenie w Internecie Chińczycy (27 proc.), a w Europie liderami kupowania żywności w sieci pozostają Brytyjczycy (20 proc.).

Aż 89 proc. polskich konsumentów decyduje się kupować żywność w sklepach stacjonarnych (-1 pp.). Częściej od nas robią to Niemcy i Włosi (po 90 proc.).

STACJA BENZYNOWA & CONVENIENCE STORE
– PAŹDZIERNIK-LISTOPAD 2020 
> kliknij, aby się zapoznać się z pełnym wydaniem <
Zyskuje online

Apele o pozostanie w domach, praca zdalna i zwiększony poziom niepokoju sprawiły duży wzrost popularności zakupów online. Największy, bo aż o 14 pp. dotyczy posiłków na wynos. Jedzenie w restauracjach zamawia aż 40 proc. respondentów Deloitte.

O połowę mniejszy wzrost, choć nadal spory, dotyczy zakupów w sieci elektroniki. To też kategoria, którą najczęściej kupujemy online. Odpowiedziało tak aż 42 proc. naszych respondentów. W ciągu miesiąca przybyło też Polaków, którzy w Internecie kupują ubrania. W najnowszej edycji odpowiedziała tak ponad jedna trzecia z nas. Od ostatniego badania na podobnym poziomie utrzymują się produkty, które polscy konsumenci zdecydowanie wolą kupować w sklepach stacjonarnych. W tych kategoriach niezmiennie królują żywność z wynikiem 89 proc. i rzeczy do domu, które 81 proc. konsumentów kupuje tradycyjnie –mówi Wiesław Kotecki, partner, lider zespołu Customer Strategy & Applied Design w Deloitte Digital. Na trzecim miejscu są leki (79 proc.), a za nimi meble (62 proc.).

Od ostatniego badania zauważalnie na popularności zyskał tzw. trend. BOPIS (buy online, pick up in store). Polacy najchętniej kupują online i odbierają w sklepie elektronikę (13 proc.), a także jedzenie w restauracjach (12 proc.) – w tym przypadku popularność tej formy zakupu urosła w ciągu miesiąca o 3 pp. W Europie najbardziej przekonani do tej formy zakupów wydają się być Holendrzy. Najczęściej kupują online i odbierają osobiście jedzenie w restauracjach (15 proc.). Na świecie prym wiodą Indie. Trend BOPIS jest najpopularniejszy w tym kraju w przypadku ubrań, elektroniki i zamawiania jedzenia (po 18 proc.).

Odpowiedzialni społecznie wracają do łask

Od ostatniego badania nieznacznie zyskał na znaczeniu tzw. trend convenience, czyli gotowość wydania więcej na wygodę, jak na przykład dostarczenie zakupów do domu (31 proc.). Polscy konsumenci kierują się przy tym głównie obawą o zdrowie, a od ostatniego badania ten powód zyskał na znaczeniu o 10 pp.

Od początku udziału w badaniu konsumentów znad Wisły, a więc od końca maja spada liczba Polaków, którzy chętniej kupują od lokalnych sprzedawców i producentów, nawet jeśli oznacza to większy koszt (48 proc.). Zauważalnie jednak w najnowszej fali badania Deloitte większą popularnością cieszą się w kraju marki odpowiedzialne społecznie. 39 proc. z nas deklaruje, że kupuje więcej od marek, które w naszej ocenie odpowiednio zareagowały na kryzys. To wzrost w ciągu miesiąca o 4 pp., lecz w porównaniu z lipcem mniej o 5 pp.

Charakterystyczny dla najnowszej fali badania jest spory, bo o 9 pp. wzrost liczby konsumentów, którzy deklarują, że kupują więcej niż są w stanie zużyć na bieżąco (45 proc.).

Od początku sierpnia ten trend stopniowo spadał, co mogło oznaczać, że Polacy przekonali się, że nie grozi nam spowodowany pandemią brak dostaw żywności czy zamknięcie sklepów. Badanie przeprowadzone na przełomie października i listopada pokazuje jednak powrót takich obaw. Co więcej  liczba konsumentów kupujących na zapas znów jest największa w skali Europy i przekroczyła nawet tę rekordową z pierwszej połowy czerwca. Na świecie konsumentów, którzy kupują na zapas najwięcej jest w Indiach i Chinach –mówi Michał Tokarski, Partner, lider sektora dóbr konsumenckich w Polsce, Deloitte.

Chińczycy również najczęściej globalnie polują na okazje (61 proc.). W Europie natomiast prawie połowa Niemców deklaruje, że jeśli trafią na atrakcyjną cenę są gotowi kupić rzecz, której kupna nie planowali. W przypadku Polski liczba tzw. łowców okazji spadła od początku sierpnia o 9 pp., kiedy ponad połowa z nas deklarowała, że poluje na atrakcyjne ceny.

© BROG B2B Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k.
Dalsze rozpowszechnianie powyższego materiału jest zabronione.

Opublikowano: 24.11.2020
Aktualizacja: 24.11.2020