Inwazja gadających automatów

Udostępnij artykuł

Obecnie działa tylko jedna, ale ambitne plany rozwoju czynią ze stacji Momo w Grodzisku Mazowieckim najmniejszą sieć stacji paliw w Polsce. Jest na nią miejsce. Jak przekonuje Jacek Malec, prezes Momo, dynamiczny rozwój rynku stacji automatycznych w Polsce i ich wielka liczba w Skandynawii wyznaczają pewien trend, na którym można zarobić. Ma też w zanadrzu argumenty, którymi będzie przekonywał wiernych klientów Neste A24 – firmy, która prowadzi obecnie 21 automatycznych stacji benzynowych na Mazowszu i 106 w całym kraju. Do potencjalnych przewag Momo należą automaty, które mówią ludzkim głosem, i lokalizacja blisko domu.

Najbliższa stacja ma powstać już niebawem w Radomiu – drugim co do wielkości mieście Mazowsza. Niedawno firma Momo otrzymała decyzję dotyczącą uwarunkowań środowiskowych dla stacji przy radomskiej ul. Żółkiewskiego. Teraz spółka może ubiegać się o pozwolenie na budowę inwestycji. Zapowiadała ją od stycznia. Zgodnie z planami spółki obiekt ma powstać jeszcze w tym roku.

Jak pod koniec stycznia informowała Momo, spółka podpisała dwa porozumienia w sprawie dzierżawy gruntów pod budowę automatycznych stacji benzynowych w Radomiu. Przewidywany łączny koszt budowy firma szacuje na 1,8 mln. zł. Obie stacje mają stanąć w 2011 roku. Jest to element strategii rozwoju i prognoz firmy. Zgodnie z nimi do końca bieżącego roku pod szyldem Momo będą funkcjonować cztery automatyczne stacje paliw. Jest to element strategii rozwoju spółki, która w 2015 roku chce być operatorem 30 stacji paliw w centralnej Polsce. Jak przyznał Jacek Malec na czacie z internautami w serwisie IPO.pl, w dalszej perspektywie planuje też ekspansję na północ kraju.

Do ekspansji zachęca go dynamiczny wzrost zysków z pierwszej stacji Momo. Została ona otwarta zaledwie pod koniec grudnia 2010 roku, czyli pół roku od powstania spółki Momo. W styczniu Momo znalazła 3,1 tys. klientów, którzy kupili 41 tys. litrów paliw za 196 tys. zł. Spółka porównała średnią dzienną sprzedaż paliwa i pochwaliła się inwestorom NewConnect wzrostem o 84 proc. w obu tych obszarach. Luty przyniósł wzrost liczby klientów do 4,6 tys. Kupili oni 70 tys. litrów i przynieśli wzrost przychodu do 330 tys. złotych.

Marzec to dalsze wzrosty: liczby klientów – do 7,1 tys., sprzedaży paliw – do 100 tys. litrów i wygenerowanych przez nią przychodów – do 541 tys. – Stacja paliw Momo w Grodzisku Mazowieckim powoli zbliża się do swojej docelowej wartości sprzedaży dla klienta indywidualnego, co przełoży się na coraz niższe wzrosty, jednak przy utrzymaniu bardzo wysokiej sprzedaży, w niczym nieustępującej tradycyjnym stacjom paliw. Wprowadzenie kart flotowych Momo powinno stać się impulsem do potrzymania bardzo wysokich wskaźników sprzedażowych w najbliższych miesiącach – poinformował przy tej okazji zarząd spółki.

Wzrost zysków cieszy spółkę Momo, ale nie martwi jej konkurencji. Głównym jej przedstawicielem jest fińska spółka Neste, która w Polsce prowadzi 106 automatycznych stacji paliw, w tym 21 na głównym terenie ekspansji Momo – Mazowszu. Neste nie planuje w tym roku spektakularnego rozwoju. Jak przyznaje Paweł Sitarski, retail business manager Neste Polska sp. z o.o., w planach jest jeden albo dwa obiekty w lokalizacjach, których nie chce jeszcze zdradzać. Mimo tego Paweł Sitarski jest spokojny, jeśli chodzi o plany Momo.

– Kiedyś wchodziła do Polski fińska spółka St1, która planowała kilkadziesiąt nowych obiektów. Skończyło się na kilkunastu. Obserwujemy więc rozwój spółki Momo, ale nie boimy się jej. Wyniki stacji w Grodzisku są na skali naszej sieci raczej przeciętne, choć dynamika wzrostu faktycznie jest duża. Gdybym ja sprzedawał tysiąc litrów paliwa, a w następnym miesiącu sprzedał 5 tysięcy, miałbym dobry wynik wzrostu, ale co z tego? – komentuje Paweł Sitarski. Jak podkreśla, Momo nie jest dla niego konkurencją także z punktu widzenia lokalizacji stacji. Jacek Malec, prezes spółki, zwraca uwagę, że jego stacje lokalizowane będą głównie na zurbanizowanych terenach. Znamienne jest też, że choć obszarem zainteresowania Momo jest Mazowsze, a Jacek Malec deklaruje zainteresowanie rynkiem warszawskim, to nie ma jeszcze mowy o budowie konkretnego obiektu w stolicy.

Sam Jacek Malec także nie boi się konkurencji. – Oczywiście, każda firma sprzedająca paliwo w Polsce jest jakąś tam konkurencją, ale nie traktuję Neste jako przeciwnika w tej grze – odpowiada. Sprawy lokalizacji przyszłych stacji nie chce komentować. – W biznesie jest tak, że realizacja nie jest pewna, dopóki nie mamy zgody na użytkowanie gotowej stacji. Dlatego jedynym obiektem Momo, o którym możemy mówić z całą pewnością, jest nasza stacja w Grodzisku. Plany, żeby do 2015 roku uruchomić 31 stacji paliw są aktualne, ale żeby zbudować te 30, musimy mieć 200 lokalizacji. Miejscowość Warszawa także bierzemy pod uwagę – ucina prezes.