Jak wylicza Polska Organizacja przemysłu i Handlu Naftowego w raporcie „Przemysł i Handel Naftowy 2009”, dzięki obniżce obciążeń podatkowych w oleju napędowym, w kieszeniach kierowców pozostało ok. 100 zł po zakupie każdego 1000 litrów paliwa. To powrót do stanu z roku 2007. Nie zmieniono stawki podatku akcyzowego, a opłata paliwowa spowodowała niewielką korektę obciążeń fiskalnych. „Zatem zmianę, podobnie jak dla benzyn, należy łączyć ze znacznym spadkiem średniej ceny netto i płaconym od tego poziomu podatkiem VAT” – wyjaśniają eksperci POPiHN.
Podobnie jak w roku 2008 ceny paliw w Polsce były jednymi z najniższych wśród cen w państwach Unii Europejskiej. Dotyczyło to zarówno benzyn jak i oleju napędowego. W obu przypadkach zarówno ceny netto jak i brutto były znacznie niższe od średnich europejskich. Pod koniec grudnia taniej niż w oplsce oba gatunki paliw można było jedynie kupić w Rumunii, Bułgarii i na Cyprze.
Jak wyjaśniają ekspercie z POPiHN, w Polsce obowiązuje jedna z najwyższych stawek podatku VAT dla paliw silnikowych (22 proc.) jednak w wyniku niskich poziomów cen netto po przeliczeniu na euro na koniec grudnia 2009 poziom płaconego podatku VAT w kraju był równy średniej dla państw Unii.
Wysokość płaconego podatku akcyzowego dla benzyny 95 była o 19 punktów procentowych niższa od średniej europejskiej. Dla oleju napędowego było to jeszcze więcej, bo o 26 punktów procentowych mniej.
Jak przypomina POPiHN rok 2009 był ostatnim rokiem obowiązywania obniżonej stawki podatku akcyzowego na poziomie 274 euro/1000 litrów dla oleju napędowego dla Polski ustalonej w momencie przystępowania do Unii. Od początku 2010 roku stawka dla Polski wynosi 302 EURO, a od początku 2012 roku osiągniemy poziom obowiązujący dla całej Unii w wysokości 330 EURO/1000 litrów. Oznaczać to będzie konieczność podwyższenia podatków dla tego gatunku paliwa, a tym samym krajowe ceny oleju napędowego staną się mniej atrakcyjne w porównaniu z pozostałymi państwami Wspólnoty. Poziom cen będzie dyktowany czynnikami regulującymi rynek europejski, a więc notowaniami paliw gotowych i jeszcze przez jakiś czas w przypadku Polski, kursem dolara do złotego – przewiduja eksperci POPiHN.