– Polskie ceny transakcyjne były często niższe od notowań importowych. To wszystko szybko kazało zapomnieć branży o ponadprzeciętnych zyskach osiąganych w roku 2009 – ocenia.
– Dosyć stabilny okazał się segment autogazu, w którym Orlen Gaz jest liderem. Sporym wyzwaniem nie tylko dla naszej spółki był rynek dostaw morskich. Od dłuższego już czasu różnica między notowaniami cen zachodnich – kluczowych dla dostaw morskich i wschodnich – decydujących dla dostaw lądowych, zdecydowanie wypada na korzyść logistyki lądowej. Działania operacyjne Orlen Gaz pozwoliły przyjąć przez Terminal Morski LPG w Szczecinie dziewięć gazowców o wolumenie blisko 10 tys. ton – dodaje prezes spółki.
– Mimo zawirowań na rynku, dzięki zmianom wprowadzanym w spółce, w pierwszym półroczu 2010 roku Orlen Gaz zwiększył udział w rynku o ponad 2 proc. Optymistyczne są też wyniki bieżących miesięcy – lepsze od porównywalnych okresów z 2009 roku. To dobrze rokuje – ocenia Marek Balawejder.
– Przy okazji takich podsumowań warto pamiętać, że polski rynek LPG nie należy do typowych bowiem w dużym zaokrągleniu 75 proc. rynku polskiego to segment autogazowy. Pozostałe 25 proc. to segmenty bezpośrednio związane z usługami grzewczymi, technologiami przemysłowych itp. W większości krajów te proporcje są dokładnie odmienne. Wymaga to znacznych nakładów na badania, dzięki czemu powstaje wiele pomysłów na nowe urządzenia i rozwiązania technologiczne wykorzystujące LPG jako źródło energii – mówi prezes Orlen Gaz.