Ireneusz Jabłonowski: w sieci Huzar czerpiemy siłę ze współpracy

Udostępnij artykuł
Pierwsza testowa stacja pod logo Huzar powstała w 2005 roku, a nabór uczestników sieci rozpoczął się rok później. O rynkowych wyzwaniach, najważniejszych zmianach, jakie w ostatnim czasie miały wpływ na prowadzenie działalności w branży stacji paliw oraz o potencjale sieci Huzar oraz planach jej rozwoju redakcja magazynu „Stacja Benzynowa & Convenience Store” rozmawia z Ireneuszem Jabłonowskim, prezesem zarządu Polskich Stacji Paliw Huzar.
Fot. Karolina Jóźwiak

Na jakim etapie rozwoju jest sieć Polskich Stacji Paliw (PSP) Huzar?

Przez ostatnich kilka lat – w przeciwieństwie do większości sieci, które stawiały na zwiększenie liczby lokalizacji – skupiliśmy się na podniesieniu standardów na naszych stacjach. Dzięki temu obecnie w naszej grupie działają naprawdę wysokiej jakości obiekty. Sieć rośnie w siłę: poprawiają się wyniki sprzedaży, możliwe są nowe inwestycje.

Na ile intensywnie planują Państwo rozwijać sieć?

W najbliższym czasie mamy zamiar aktywnie zachęcać kolejnych niezależnych przedsiębiorców, aby skorzystali z oferty Huzara. Obecnie współpracują z nami 73 stacje, a dodatkowych pięć jest w stanie gruntownych modernizacji – prowadzą poważne prace inwestycyjne, łącznie z rozbudową sklepów – w związku z czym nie traktujemy ich jako obiektów działających.

Proces rozwoju będzie oczywiście uzależniony od sytuacji na rynku. Od tego, czy prywatni właściciele będą mieli środki na rozwój. Mam nadzieję że formuła niezależnej działalności stacji przetrwa, że polityka jej nie ograniczy. Mamy wiele przykładów z Europy, gdzie rynek prywatny został prawie zlikwidowany, a teraz znowu powoli się odradza.

Które regulacje mogą mieć na to największy wpływ?

Wszystkie regulacje ograniczające normalne prowadzenie działalności. W ostatnich latach na stacje było nakładanych bardzo wiele ograniczeń i obowiązków – co najgorsze, wiele z nich pośrednio obciążało stacje odpowiedzialnością za zjawiska, na które ich właściciele nie mają wpływu.

Co konkretnie ma Pan na myśli?

Zobrazujmy to na przykładzie niezwiązanym z paliwami. Klient przyjeżdża samochodem do sklepu, jest trzeźwy, idzie do sklepu, kupuje butelkę alkoholu, wypija ją, wsiada do samochodu i rusza w drogę, powoduje wypadek. W życiu nie słyszałem, aby właściciel sklepu odpowiadał za to, że sprzedał komuś alkohol. Natomiast w przypadku stacji jest tak, że jeśli kierowca kupi na niej paliwo i coś stanie się z silnikiem samochodu, to od razu pretensje kierowane są do właściciela stacji. W takich sytuacjach mało kto pyta o stan techniczny samochodu, czy jego dotychczasowy sposób eksploatacji – winę przypisuje się stacji paliw. To tak, jakby ktoś sugerował, że auto wjeżdża na stację w stanie idealnym, ale już po tankowaniu nagle zaczyna szwankować, wymaga napraw i kosztownych inwestycji. Absurd.

Rozumiem co ma Pan na myśli – zarzuty odnośnie jakości paliw, źródła ich pochodzenia etc. Jednak po sukcesach rządu w zakresie zwalczania szarej strefy w obrocie paliwami, co poświadczają choćby wzrosty sprzedaży w krajowych rafineriach, kwestia jakości paliw na polskich stacjach jest już dość oczywista i trudna do zakwestionowania?

Mam wrażenie, że nadal mimo zmian, o których Pan wspomina i z którymi się zgadzam, klienci, a potem np. media, są skłonni przekierowywać na właścicieli stacji współpracujących z legalnie działającymi podmiotami odpowiedzialność, której nie mogą wziąć na siebie. Stacje nie są producentami, tylko pośrednikami w procesie dystrybucji paliw – końcowym ogniwem łańcucha dystrybucji. Moim zdaniem to przede wszystkim producent powinien odpowiadać za jakość paliwa. Stacja natomiast za urządzenia techniczne służące do dystrybucji oraz za obsługę klienta.

Właściciel stacji kupuje paliwo od firmy, która dostała koncesję, przyznawaną przez państwową instytucję. Jeśli ta instytucja wydaje koncesje, pobierając za to opłaty, to powinna mieć kontrolę nad uczestnikami rynku, posiadając znacznie lepsze narzędzia do kontrolowania firm działających nieuczciwie a posiadających koncesje.

Czy ja jako przedsiębiorca mam teraz odpowiadać za firmę, która okazuje mi dokumenty urzędowe, potwierdzające jej legalne działanie? Ja mam teraz brać odpowiedzialność za to, czy ta firma poprawnie działa?

Owszem, w Polsce udało się zatrzymać w dużym stopniu import nielegalnych paliw, jednak przez lata trwała negatywna kampania pokazująca stacje koncernowe jako obiekty z paliwami wysokiej jakości i te prywatne, w których rozprowadza się nielegalne paliwa złej jakości. Do dziś odczuwamy skutki tego. Proszę jednak spojrzeć na rynkowe wyniki sprzedaży w tamtym czasie. Stacje koncernowe miały znacznie mniejsze spadki sprzedaży niż prywatne. Którędy w takim razie nielegalne paliwo trafiało na rynek? Czy na pewno przez stacje? A nie przez prywatne posesje, stodoły, przydomowe zbiorniki? Czy nie było tak, że dostarczano je bezpośrednio do firm?

Stacje prywatne z dużą satysfakcją przyjęły uszczelnienie rynku paliwowego i ograniczenie szarej strefy, nielegalnego importu, bo jesteśmy jednym i największym z beneficjentów tego procesu. Ten obszar trzeba cały czas monitorować, bo uczciwi przedsiębiorcy muszą mieć wsparcie w walce z mafią paliwową.

[…]

Pełna treść obszernego wywiadu jest dostępna na łamach wydania
STACJA BENZYNOWA & CONVENIENCE STORE: maj 2019
> kliknij, aby zapoznać się z pełnym wydaniem <

© BROG B2B Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k.
Dalsze rozpowszechnianie powyższego materiału jest zabronione.

Opublikowano: 11.07.2019
Aktualizacja: 11.07.2019